sobota, 20 września 2008

Jesienny spacer ®

 
Jesienny spacer
Dziś taki przepiękny dzień przedjesienny
Liście zielone latem tak nagle pobladły
Zbliża się jesień z każdym dniem
Owoce żołędzi i kasztanów już opadły

Ach, gdybyś wziął mnie na spacer ze sobą
Naszego parku poprowadził alejkami
Pośród zapachów zbliżającej się jesieni
Przez chwile bylibyśmy całkiem sami
I gdybyś mógł mnie utulić w ramionach
Spojrzeć w błękit oczu, przygarnąć do siebie
Gdybyś tylko mógł…niestety nie możesz
Znów tak uparcie tęsknię do Ciebie

Ja przecież nie chcę zbyt wiele
To tylko moje najcichsze marzenie
Co idzie z miłością w milczeniu przez nasz park
Jesienną alejką czekając na spełnienie
 

Całkiem przypadkiem ®




Całkiem przypadkiem

Spotkali się po latach przypadkiem
Pośród zgiełku, codzienności dnia
On skradł jej serce ukradkiem
Tak wżyciu bywa…baa

Bo wprawdzie dawniej się znali
Lecz ich drogi nigdy nie zeszły się
To teraz się pokochali
Pomiędzy ciszą dnia, a marzeń snem

Dziś już zniknęły marzenia
Pozostał tylko nikły po nim ślad
C’est la vie nic się nie zmienia
Tak nieprawdziwy jest ten świat